- Gdzie
jest Mae?! - Warknęła ściągając brwi. Zielone oczy wampirzycy błyszczały jasnym
kolorem zieleni. Górna warga się uniosła leciutko do góry, odsłaniając lśniące
białe kły. Markus patrzył bez strachu w jej oczy. Widział w nich gniew, ale i
troskę.
- Uciekła.
- odpowiedział spokojnie Markus siedzący na kanapie. Wampirzyca nie skorzystała
z zaproszenia by usiąść i teraz gniewnie w niego wpatrywała się w niego.
- Drugi
raz?! – Wykrzyknęła. - Jesteście wilkołakami czy nie?!
- Owszem.
Nieświadomie maskuje swój ślad. Nie jesteśmy w stanie jej wytropić.
- Phi!
Wy zawsze znajdziecie jakieś wytłumaczenie. - Fuknęła, podparła się pod boki i
z powątpiewaniem popatrzyła na alfę. - I sądzicie, że ja ją odnajdę?!
- W
sumie… - Zaczął Stefan, gest ręki Markusa uciszył go.
- Wiedźma
nam już w tym pomogła. Jest w rezerwacie Szanty, lecz nam nie ufa i nas unika. -
Wyjaśnił spokojnie wilkołak upijając z kubka kawę.
- Acha.
Mi ufa, wiec pomyśleliście poprosić wampirzycę o pomoc?! Co wy sobie myślicie?!
Mam być na każde wasze zawołanie?! Do tej pory jakoś unikaliście mnie. Nagle
moja koleżanka została pogryziona i to przez kogo?! Przez wilkołaka! Dlatego
was się boi! Postanowiliście wykorzystać mnie! Wampirzycę, która tylko zawadza
wilkołakom i próbuje zaciągnąć do łóżka jednego z twoich wilków. Miła
perspektywa co? Musicie ją przekonać do siebie, ale już nie wiecie jak. A skoro
jestem jej koleżanką, to ją przekonam do was… Zapomnijcie! Jak nie chce się z
wami spotkać, to jej w tym pomogę. - Fuknęła i wyszła z mieszkania. Markus
spojrzał na Stefana wydając niemy rozkaz. Mężczyzna się skrzywił, ale ruszył za
wampirzycą.
- Carmen!
- Zawołał wampirzycę, która złapała za kark zaskoczonego wilka i rzuciła nim w
Stefana. Po czym zatrzasnęła drzwi mieszkania. Stefan łapiąc wilka uderzył
plecami o ścianę. – W porządku Rick? - Bury wilk zamerdał ogonem i skinął głową
na tak. Wpuścił wilka do mieszkania alfy i podszedł do drzwi wampirzycy.
Zapukał. Chwilę później drzwi otworzyły się z gwałtownym szarpnięciem. Stała w
nich wampirzyca, krwistoczerwony kucyk spływał po ramieniu, a zielone oczy
jarzyły się intensywnie. Na twarzy malował jej się gniew. Stefan w milczeniu
przyglądał się dziewczynie. Spiorunowała go spojrzeniem.
- Czego?!
- Spytała wściekła. Wilkołak, tylko jej się przyglądał. Nic nie powiedział.
Wampirzyca zmarszczyła nos i trzasnęła drzwiami. Otrząsnął się z odrętwienia na
jej widok. Sam nie wiedział co się stało, po prostu nie potrafił nic
powiedzieć. Pokręcił głową i zapukał jeszcze raz. - Czego ty chcesz?! - Warknęła
patrząc na Stefana.
- Więc…
- Zaczął i podrapał się po głowie w zakłopotaniu.
- Co
więc?!
- No…
- Nie mógł oderwać oczu od zagniewanej twarzy wampirzycy. - Chciałem…
Carmen przyglądała się z rozbawieniem zakłopotanemu
Stefanowi, jednak jak każdy wampir umiała panować nad ukazywaniem uczuć. I
właśnie to czyniła pokazując złość, choć w środku dobrze się bawiła.
- Mówiłam.
Jeśli chcesz umówić się na dziki sex to nie dziś. - Warknęła zatrzaskując
drzwi.
- Co
się ze mną dzieje?! Cholera podoba mi się jak jest taka zła… Panuj nad sobą,
panuj… mój wilk chętnie by rzucił się na nią… tracę nad nim kontrolę…- Pomyślał
i zapukał po raz trzeci. Otworzyła i spojrzała z niezadowoleniem na wilkołaka.
- Jeśli
chodzi ci o to bym znalazła Mae, nie zrobię tego. Nie przyprowadzę do was.
Widać ma powód by wam nie ufa… - Urwał jej pocałunek wilkołaka. Zaskoczona
Carmen spojrzała w żółte oczy Stefana, który wepchnął ją do środka i zamknął za
sobą drzwi nogą. - Mm Stefan… - Mruknęła z zadowoleniem przyparta do ściany
przez wilkołaka. Który zaczął ją całować w szyję i schodzić coraz niżej
niszcząc czarną bluzkę wampirzycy. Nie panował już nad sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz