Byłabym wdzięczna, za jakieś komentarze :)
Szablon jak i zawartość bloga jest mojej twórczości.

12/11/2015

Sister of the Agiel – Con Dare


Rozdział III

Spadała w nicość. Ogarniała ją coraz większa ciemność. Wokół niej wirowały jakieś zamazane obrazy. Na jednym z nich dostrzegła uśmiech, który już więcej nie zobaczy.
Rozległ się krzyk odbijający się od niewidzialnych ścian. Uciekaj! Nie potrafiła nawet się ruszyć.
 Spadała w nicość, a słodka ciemność ją otulała. Przeszywający ból w sercu zniknął.
Z pustym hukiem odbiła się od powierzchni. Zamazane obrazy zniknęły, krzyk ucichł. Miejsce bólu i  strachu zastąpiło poczucie bezpieczeństwa. Podniosła się i rozejrzała.
Miejsce, w którym się znalazła wyglądało jak studnia. W górze ciemność przechodziła w szarość, a na samym szczycie jakby mała gwiazdka świeciło światło. Wydawało się bardzo daleko.
Kolejne uczucie. Samotność. Była tu sama, nie było kochającej mamy, czy siostry. Tak pragnęła zobaczyć którąś z nich. Gdzieś za nią skrzypnęły drzwi. Miejsce samotności zastąpił na powrót strach. Odwróciła się robiąc dwa kroki do tyłu.
Zaledwie na pół metra przed nią otwierały się marmurowe białe drzwi. W oślepiającym świetne zobaczyła postać, która wyszła z nich. Była to młoda kobieta. Piękną bladą twarz okalały złociste blond włosy. Pełne czerwone usta łagodnie się uśmiechały, a szare oczy z czułością patrzyły na dziewczynkę. Czarna suknia z kwadratowym dekoltem szeleściła cicho jakby szeptała. W kobiecie od razu rozpoznała Spowiedniczkę taką, jaką była jej siostra.
- Witaj mała siostro. – Powiedziała melodyjnym uspokajającym głosem. – Nie bój się mnie. Jesteśmy tu by ci pomóc. – Rozłożyła ręce zachęcając by dziewczynka podeszła. Kylar pokręciła przeciwnie głową. – Chodź do mnie to poznasz prawdę i radość ze służby innym…
- Nie słuchaj jej! – Rozległ się stanowczy kobiecy głos. Kylar odwróciła się w stronę Mord-Sith w czerwonym skórzanym kombinezonie. Pełne czerwone usta były ściśnięte w wąska linię, a szare oczy były zimne. Złote blond włosy splecione w warkocz sięgały połowy pleców. Za nią dostrzegła kute z żelaza drzwi.  – Życie Spowiedniczki jest wiecznym cierpieniem w służbie innym. Podejdź do mnie, a pokarzę ci jak stać się tą, na której wspomnienie imienia będą bać się wszyscy. – Rozłożyła tak samo ręce pozwalając by Kylar wybrała ją. Przez chwilę przyglądała się obu kobietom i szukała ucieczki z tego miejsca.
- Kylar. – Usłyszała szept, gdy kolejne drzwi zaczęły się otwierać. Były ciężkie i solidne koloru machoniu. Z nich wyszła trzecia kobieta o tej samej twarzy. Jej oczy były równie zimne co Mord-Sith, ale uśmiechała się łagodnie i ciepło jak Spowiedniczka. Czarny skórzany strój opinał jej ciało. U pasa miała bicz, a na nadgarstku wisiał czarny Agiel. Jednak jej dłonie nie były w opancerzonych rękawicach. – Wybierając Spowiedniczkę staniesz się samotniczką, która nie może pożądać miłości. Wybierając Mord-Sith staniesz się bezlitosna i nie zaznasz prawdziwej miłości. Ja proponuję ci ocalenie twych pięknych wspomnień i zemstę. – Powiedziała łagodnym, ale pewnym siebie głosem.
- Kim jesteście…? – Zapytała przez ściśnięte gardło Kylar patrząc na bliźniaczo podobne do siebie kobiety.
- Jesteśmy tobą. – Odpowiedziała ta w czarnym. – Jesteś urodzoną Spowiedniczką, dlatego możesz stać się nią. – Wskazała Spowiedniczkę stojącą po jej prawej. -  Jesteś szkolona na Mord-Sith przez czyste serce. Możesz być jak ona. – Wskazała Mord-Sith stojącą po jej lewej. – Wybór należy do ciebie.
- A ty? Też jesteś mną? – Zapytała patrząc na stojącą po środku kobietę.
- Jestem tobą. Moc Spowiedniczki mnie nie zabije, jak zwykłe mord-sith. Ale i nie zada cierpienia spowiednicze jakby to sprawiłby dotyk Agiela pozbawiający mocy. Jestem tym, co najlepsze i tym, co najgorsze w tobie. Jednak mogę ci pokazać jak zrównoważyć to wszystko by szerzyć sprawiedliwość. Być sędzią doskonałym. Początkiem i końcem tego, co znasz. Wybierz mnie. – Kobiecy głos stawał się z każdym wypowiedzianym słowem coraz mroczniejszy. Kylar poczuła dreszcze strachu. Czy chciała stać się kimś tak strasznym? Czy chciałaby się stać kobieta prawą i nigdy już nie kochać, tak jak jej siostra? Czy być okrutna jak mord-sith?
- Nie. – Wyszeptała. – Nie chcę stać się taka jak wy… - Pokręciła głową.
- Nie masz już wyboru. – Wysyczała Mord-sith.
- NIE! – Zaczęła krzyczeć złapała się za głowę i z załzawionymi oczami, krzyknęła jeszcze raz. Trzy kobiety zbliżały się do niej. – NIE! – Krzyknęła zamykając oczy. – Nie chcę być taka jak wy!

            Otworzyła oczy. Nic się nie zmieniło. Nadal znajdowała się w sali tortur. Jej matka wisiała na haku cała zmasakrowana. Przełknęła to, co miała w ustach i spojrzała na mord-sith. Zastanawiała się, co się wydarzyło. Nie pamiętała. Wpatrywała się w torturującą jej matkę kobietę. Wzbierał się w niej gniew. Nie wiedziała, dlaczego tak się dzieje. Głosy w jej głowie szeptały by zabiła.
Zamknęła oczy. Ponownie znalazła się w ciemności. Przypomniała sobie wszystkie szczęśliwe chwile z matką i siostrą. Wspólnie spędzane urodziny, zabawy na powietrzu. Beztroskie chwile. Zaczynała już to zapominać.
Uświadomiła sobie, że wszystkie wspomnienia wypierał ból. Nie chciała zapomnieć. Skupiła się i umieściła wszystko za solidnymi okutymi drzwiami. Zamknęła je i otworzyła oczy.
Była pusta, gotowa do kształtowania. Coś dziwnego poczuła w brzuchu. Coś jakby siłę, która cały czas przed nią uciekała. Spojrzała na kobietę, której przykładano Agiel.
Zabij by nie cierpiała. Wyszeptał jej glos w głowie. Posłuchała. Chwyciła długi nóż leżący na półce, przy której stała. Na drętwych nogach szła słysząc ten sam głos. Zabij by nie cierpiała. Podniosła nóż i zamachnęła się.
Mord-sith zaskoczyło to, co się stało. Nóż zatopił się w jej plecach, przyszpilając ją do jej ofiary.  Pustym wzrokiem spojrzała na bladą czternastolatkę. A z jej ust wydobyła się krwawa piana. Zimne spojrzenie szarych oczu dziewczynki było tym, co zobaczyła przed ciemnością.
Już nie będzie cierpieć. Wyszeptał jej głos.
- Wybrałam. Ucz mnie. – Wyszeptała opadając bezwładnie na kamienną posadzkę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz