Byłabym wdzięczna, za jakieś komentarze :)
Szablon jak i zawartość bloga jest mojej twórczości.

9/04/2016

Agnieszka - część pierwsza

Agnieszka jest typową nastolatką, nieco zakompleksioną, nieco wyzwoloną, uzależnioną od zdania innych. Tego dnia wracała z urodzin, jakie zorganizowała z koleżanką w klubie. Nareszcie skończyła siedemnaście lat była szczęśliwa i nieco zmęczona.
O 8.00 rano w niedzielę sądziła, że rodzice będą jeszcze spać. Plecaczek ciążył. Po raz pierwszy prawie cały weekend spędziła ze znajomymi, a nie w domu. Otworzyła bramkę i weszła na podwórko, skierowała się kamienną ścieżką do drzwi. Zdziwiło ją, że były otwarte, więc weszła chowając klucze w kieszeń. Przeszła obok salonu i zauważyła siedzących przy kawie rodziców.
-o mamo. Co jest? O co chodzi?! Przecież niedziela… ty…- spytała zaniepokojona poważnymi minami rodziców.
Na jej pytania w końcu zdecydował się odpowiedzieć ojciec. Uścisnął za ramię żonę, znał charakterek nastolatki. Wiedział, że to, co ma zamiar powiedzieć jej się nie spodoba.
-już ci mówię. Tylko bez awantur…- uprzedził przybierając poważny ton głosu.
-byłam grzeczna, nie piłam alkoholu i nie robiłam niczego złego. Może Tomek coś narozrabiał?  Nie, wiem Klaudia ci coś nagadała…, ale to nieprawda!- Przerwała ojcu w myśl najlepsza obroną jest atak..
-Agnieszka! usiądź- wręcz rozkazał, co jeszcze bardziej zaniepokoił dziewczynę.
-Coś się stało, ale co?- Krążyło jej po głowie.- postoję. –odpowiedziała przybierając nadąsaną miną.
-jak chcesz. Muszę cię powiadomić, że znaleźliśmy ci kandydata na męża… wkrótce go poślubisz… no, jak będziesz pełnoletnia.- oświadczył stanowczo.
-chyba żartujesz?! To jest ten wasz prezent urodzinowy?! NIE! MA! MOWY!- krzyknęła i zaczęła tupać.- to Klaudię za niego wydajcie! A mnie zostawcie w spokoju! Ja mam chłopaka…
-Agnieszko spokojnie. Wiemy, że nie masz. I jako grzeczna dziewczynka…- powiedziała matka karcąco patrząc na dziecinnie zachowującą się dziewczynę.
-chyba jesteście chorzy?! Prędzej kaktus zakwitnie, prędzej Klaudia zajdzie w ciążę. Jak ja wyjdę za mąż! Jeszcze za jakiegoś idiotę, co nie może sobie żony znaleźć!- krzyczała nie zadowolona z usłyszanej przed chwilą nowiny.
-Agnieszko!- krzyknął ojciec i potrząsnął dziewczyną.- czy ty nie rozumiesz, że i tak poślubisz tego mężczyznę?! To bardzo ważne i...-próbował opanować nagłą histerię córki.
-ważne?! Ważne?! Dla kogo?! Dla twojej kariery, tato?! Już ci się znudziło być radnym?! A może to synek tego nowego ordynatora mamo?! Nie! Słyszycie?! NIE!- Agnieszka protestowała bliska płaczu.
Kłótnia zbudziła Klaudię, starszą siostrę Agi. W salonie pojawiła się szczupła blondynka przecierająca zaspane oczy i zawiązująca szlafrok.
-awantura?! W niedzielę?! O 8.00 rano?! Pogięło was?!- wyraziła swoje niezadowolenie z powodu zaistniałej sytuacji.
-mnie nie! To ich! Znaleźli mi męża!- wrzasnęła w stronę siostry.
-męża?! tobie?! po co?! Ty i tak nie wiedziała byś co z nim zrobić…- zdziwiła się Klaudia.
Agnieszka wydęła policzki słysząc co mówi siostra i trzaskając drzwiami wbiegła do swojego pokoju. Usiadła na łóżku i zaczęła płakać. Za to w salonie matka podała Klaudii kopertę. Dziewczyna szybko przeczytała pismo z warunkami umowy przedmałżeńskiej podpisanymi przez rząd i imperatora Islandoru.
-e, dlaczego ją wybrali? Za gwarancje?! Mamo chyba nie zgodziłaś się, tato… ona sobie nie poradzi. Dobra ja jej to wytłumaczę.- stwierdziła, gdy rodzice przytaknęli, że to prawda i nie mają na to żadnego wpływu.
-zmusili nas Klaudio. Twój brat narozrabiał, albo go wrobili. Po prostu Agnieszka została wybrana z pośród tysiąca kobiet od szesnastu do dwudziestu lat.- tłumaczył ojciec pocierając ręką kark.
-przecież ja też mieszczę się w tej grupie. Nie mogę jej zastąpić?! Jestem starsza. Agnieszka jest głupia- pokręciła głową- ona nie zrobi nic bez konsultacji z Izą i Anią. Czy ona ma to podpisać?!- zdziwiła się.
-nie- odpowiedział ojciec- my mamy to podpisać.
Klaudia oddała pismo ojcu i poszła  porozmawiać z młodszą siostrą. Tłumaczyła, że inaczej nie mogli postąpić. Wyjaśniła, że chodzi o Tomka- ich brata. Agnieszka zaakceptowała argumenty siostry, buntowała się tylko przeciwko rodzicom i braku możliwości odmowy.
-nienawidzę ich. Oni wolą tego idiotę, tego palanta- westchnęła.
 Wierzchem dłoni wytarła spływająca po policzku łzę.  Odgarnęła kosmyk kasztanowych włosów. Nie była podobna do reszty rodziny. Była delikatniejszej budowy ciała. Nosiła długie sięgające ramion włosy, które naturalnie falowały i miejscami skręcały się w loczki, zwłaszcza na grzywce. Miała okrągłą twarz z ładnie zarysowanymi ustami i niewielkim, lekko zadartym nosem. Jak się uśmiechała na policzkach pojawiały się urocze dołeczki. Podniosła i popatrzyła na siostrę swymi dużymi, otoczonymi firanką długich, lekko podwiniętych rzęs, szafirowymi oczyma. Wąskie brwi ściągnęły się w jedną linię.
- oni mnie nie kochają. Dla nich liczy się tylko ten kretyn. No i ty. O pani psycholog…- wydusila ze skargą w głosie.
-nie mów tak. Przecież wiesz jak bardzo mi zależy na tobie.- przytuliła siostrę.- chciałam cię zastąpić. Nie mogę pogodzić się z twoją krzywdą. To po prostu zamach na naszą rodzinę. Ofiarą jesteś ty.
-ja żyję. Rodzinna oferma musi sobie jakoś radzić. Coś wymyślę by się z tego wykręcić. A na razie, powiedz im, że się zgadzam. Niech ratują swego pupilka.- zgodziła się „jak pech to pech. Nie ma co, ale urodziny.”
-a zapomniałabym…- wyjęła z kieszeni pudełeczko- wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że ci się spodoba. Sorry, że nie zapakowałam.
Dziewczyna otworzyła i uśmiechnęła się.
-moja naprawdę?!- pocałowała siostrę w policzek.- dzięki! Dzięki! Marzyłam o takiej- założyła na  rękę otrzymaną bransoletkę- czyż nie jest śliczna?!
-o tak. I cieszy mnie twoja radość. A teraz pozwól, że pójdę się ubrać.- Wstała i podeszła do drzwi- a ty powinnaś się wykąpać i przespać się.
-oki, Oki. Ale jak się wyśpię- odparła wymijająco. Po wyjściu siostry dała upust swej złości i bezsilności. Rozrzuciła wszystką pościel, zwaliła z półki futrzaki, a przez okno wyrzuciła monitor od komputera. Kiedy w końcu usiadła po środku tego chaosu stwierdziła „nie pomogło mi, ale cóż” ziewnęła i zerknęła na pokiereszowane łóżko. Wdrapała się na nie i zasnęła. Wszyscy słyszeli co się działo w pokoju, a lecący przez okno monitor przestraszył psa.
-CO ONA SOBIE WYOBRAŻA?!- powiedziała kobieta.
-nic mamo. Jest wściekła i mała demolka może trochę ją uspokoi.- wzruszyła ramionami i machnęła ręką Klaudia- ale się zgodziła. Nawet nie pytała co ten kretyn znowu zmalował.
-Tomek…- zaczęła matka.

-mamo nie obchodzi mnie to. Idę się przebrać. Zostawcie ją samą. Na jakiś czas- taką mam radę.- cmoknęła w policzek oboje rodziców i zamknęła się w swoim pokoju.

Spis rozdziałów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz