Rozdział drugi
"Wróżkowa katastrofa"
- Dlaczego idziecie ze mną? – mruknął Alex patrząc na
pozostałych modeli. Stali przed wejściem do Wróżki Toyi. Nie przywykł do towarzystwa, gdy szedł w
takie miejsce, gdyby przy wyjściu z hotelu nie spotkał tej dwójki miałby
spokojny poranek…
- Zapowiada się niezła zabawa – stwierdził czarnowłosy
bliźniak uśmiechając się do brata.
- A ja jestem ciekaw co za brednie mi naopowiada. –
stwierdził Nataniel wchodząc. Do lokalu. Przy małym stoliczku siedziała starsza
kobieta rozmawiająca przez telefon i coś notująca w zeszycie przed nią.
Poświęciła jedno spojrzenie wchodzącej trójce chłopaków.
- Alex, Armin i panicz Nataniel – powiedziała po rozłączeniu
się – Czekałam na was. – uśmiechnęła się wstając.
- Zna nasze imiona – zdziwił się Alex zerkając na pozostałą dwójkę.
- Dziwne by było, gdyby nas nie znała. Jesteśmy światowej klasy modelami – stwierdził Nataniel patrząc z politowaniem na niebieskowłosego.
- Zna nasze imiona – zdziwił się Alex zerkając na pozostałą dwójkę.
- Dziwne by było, gdyby nas nie znała. Jesteśmy światowej klasy modelami – stwierdził Nataniel patrząc z politowaniem na niebieskowłosego.
- Zgadzam się z nim Alex – przyznał rację blondynowi Armin.
- Więc pierwszy powinien być pan Armin – uśmiechnęła się do czarnowłosego
odsłaniając zasłonkę. – Zapraszam. – zwróciła się do modela, który wszedł do
pokoju.
Pomieszczenie
te było pełne dymu z kadzidełek, ściany były pomalowane na purpurowy kolor, na
którym tle białe meble były widoczne. W oknach wisiały ciężkie zasłony tłumiąc
skutecznie hałas z ulicy, w pokoju byłoby ciemno, gdyby nie liczne zapalone
świece. - To typowy pokój dla wróżek oszustek. – pomyślał Armin siadając na
wskazanej przez wróżkę miejscu. Westchnął patrząc na starszą kobietę siadającą
po drugiej stronie stołu z kryształową kulą. – Jestem pierwszy raz u kogoś
takiego jak pani, więc zaznaczam, że nie wierzę w te wróżkowe brednie. Ale
jestem ciekawską osobą, więc zastanawia mnie czym mnie pani zaskoczy. –
uśmiechnął się do Toyi.
- Wiem – odparła wyłączając czajniczek z wodą. – Zatem
zacznijmy od fusów – odparła podając filiżankę z herbatą liściastą.
Armin wypił
gorzki płyn i skrzywił się.
- Zawsze nienawidziłem gorzkich rzeczy, gdyby była prawdziwą
wróżką wiedziała by o tym – pomyślał patrząc na kobietę, która zaglądała do
jego pustej filiżanki. – I co? Widać tam coś? – zapytał po dłuższej chwili
ciszy.
- Wiele zawirowań, samolot i mężczyzna. Jeśli wsiądziesz w
najbliższym czasie wydarzy się bardzo straszna rzecz – powiedziała patrząc w niebieskie
oczy chłopaka, który się roześmiał.
- A to ci dopiero. Wsiądę do samolotu, niezłą forsę dadzą mi
za tę sesję…
- Jeśli do niego
wsiądziesz nigdy ich nie ujrzysz – przerwała mu patrząc poważnie na chłopaka. –
Spotka cię za to coś czego byś nie chciał, będzie pewien mężczyzna, którego
pokochasz…
- Nie interesuje mnie to, wolę kobiety. – stwierdził Armin
wstając – Jak na oszustkę jesteś mało przekonująca. – stwierdził wychodząc z
pokoju. - Twoja kolej Alex – zwrócił się do bliźniaka.
- I jak było? – zapytał zainteresowany niebieskowłosy.
- Później pogadamy, wróżka na ciebie czeka – powiedział
patrząc na znikającego za zasłonką bliźniaka. – Już wiem, czemu tak lubi
chodzić wróżki – uśmiechnął się do blondyna.
- A to czemu? – zainteresował się Nataniel patrząc na
szatyna.
- Straszą cię, a później wmawiając ci, że spotkasz kogoś,
kogo pokochasz – zaśmiał się. Nie spodobało mu się to, nie przeszkadzałoby mu,
żeby wywróżyła mu kobietę, ale mężczyznę… To już było zbyt dziwne.
Alex
wpatrywał się w wróżkę, która odczytywała tarota.
- Śmierć w czerwieni skradnie twoje serce. Ptak będzie twoim
powozem do niego. – powiedziała patrząc na chłopaka – Ten ptak symbolizuje
samolot, a ta karta odwrócona oznacza, że ta część się nie spełni jeśli będzie
z tobą kobieta. – powiedziała patrząc na karty.
- Czyli Mira musi ze mną lecieć, całe szczęście – odetchnął
Alex – I muszę unikać czerwieni w najbliższym czasie, to nie spotka mnie
śmierć.
- Nic więcej nie widać w kartach. – odpowiedziała zerkając
na chłopaka.
- Nataniel idziesz? – zapytał Alex wychodząc z pokoju.
- Jestem ciekawy co mi wyskoczy – stwierdził blondyn
wchodząc. Po jego wyjściu bliźnięta patrzyły na jego niezadowoloną minę.
- Co ci wywróżyła? – zainteresował się Alex.
- Nic ciekawego – wzruszył ramionami wychodząc z lokalu
wróżki. – Jeśli polecę to dorobię się dzieciaka z jakąś murzynką – stwierdził –
To będzie katastrofa dla mojej kariery…
- To nie możesz się przespać z żadną murzynką – stwierdził
Armin nie widząc problemu.
- Jest warunek –
westchnął Nataniel – jakaś ważna kobietka ma nie polecieć z nami. – dodał.
- Dla mnie powiedziała, że jeśli będzie ze mną ważna
kobieta, nie spotka mnie śmierć – stwierdził Alex. – Mira powiedziała, że z
nami leci więc to się nie ziści. – uśmiechnął się do blondyna.
Popołudniu Alex
wraz z pozostałymi modelami, czekał na przygotowanie samolotu i rozładunek to
co mieli prezentować.
- Co to ma być? – zastanowił się Nataniel – Żeby pod taką
strażą?
- Chłopcy wsiadajcie, już wszystko gotowe. Musicie się
przygotować – zawołała ich Mira machając z samolotu. -Dziewczyny szybciej!
Musicie się przygotować.- ponagliła Miranda modelki, które miały im asystować
przy sesji.
Sesja
zdjęciowa miała odbyć się w samolocie i na lotnisku na Bermudach, oraz plaży.
Mieli prezentować ekskluzywną biżuterię, jak i markowe ubrania. Alex wpatrywał
się w kasetki znajdujące się w części przerobionej na przebieralnię.
- Co to jest? – zapytał zerkając na menadżerkę.
- To będziecie prezentować – odpowiedziała Mira sięgając po
dzwoniący telefon – Tak to ja… w czym problem? Tak za chwilę oddzwonię. –
powiedziała rozłączając się – Muszę na chwilę wyjść. – powiedziała wskazując
drzwi.
- To idź, tylko wróć przed odlotem – poprosił Alex ubierając
się w to co podał mu stylista. Kiedy kończyli układać włosy rozbrzmiał się głos
w interkomie „PROSZĘ USIĄŚĆ I ZAPIĄĆ PASY
ZA CHWILĘ STARTUJEMY…” Niebieskowłosy zapiął swój pas rozglądając się za
menadżerką.
- Gdzie Mira? – zapytał widząc wchodzącego blondyna.
- To ja powinienem ciebie zapytać, była z tobą. – stwierdził
Nataniel.
- Nie mogła lecieć. Musiała wracać, Kevin miał wypadek. Ja
dopilnuję was wszystkich. – stwierdził mężczyzna z ochrony. – Fotograf mówił,
żebyście już przyszli.
- Jak dobrze, że nie ma tu żadnej murzynki tylko czarny
ochroniarz – pomyślał Nataniel przyglądając się jednemu z ochroniarzy.
- Spotka mnie śmierć – panikował w myślach Alex patrząc w
obiektyw aparatu. Sesja zdjęciowa przebiegała spokojnie, dopóki nie wlecieli w
obszar trójkąta Bermudzkiego i nadciągająca burza. Pilot poinformował o
możliwych turbulencjach i poprosił o zajęcie miejsc i zapięcie pasów. – Nie trzeba było lecieć – wyburczał pod
nosem Alex zapinając swój pas.
- Coś jest nie tak – stwierdził Armin wyglądając przez okno.
- Chcę spadochron – powiedział Nataniel podnosząc się ze
swojego miejsca. Ponownie usiadł, gdy coś grzmotnęło i wybuchło skrzydło.
- Będziemy skakać – powiedział jeden z ochrony podając
wszystkim po kolei spadochrony. Pomógł wszystkim założyć spadochrony i pokazał
jak je się otwiera, a następnie wypchnął z samolotu. Wyskoczył jako ostatni,
widział jak spadochrony trójki modeli się otwierają, a w błysku, który na
chwilę go oślepił zauważył ich zniknięcie.
Tutaj się zaszyłaś :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne opowiadanie a ja nadal czekam na kontynuacje opowiadań na Twoim starym blogu :D
A o które opowiadania chodzi?
Usuń