Byłabym wdzięczna, za jakieś komentarze :)
Szablon jak i zawartość bloga jest mojej twórczości.

12/02/2016

Selekcja Naturalna: 10. Atak

Całe dodatkowe zajęcia przesiedziała wpatrując się w okno i od czasu do czasu   coś notując w zeszycie. Dochodziła piąta i na zewnątrz robiło się już ciemno. Wyszła z Sali, gdy tylko nauczyciel obwieścił koniec zajęć. Cały dzień starała się unikać brata przyjaciela, przez swoje widzenie. Nie chciała by się spełniło! Pokręciła głową przyśpieszając krok. Prawie w biegu opuściła szkołę i ruszyła w stronę przystanku oddalonego dwadzieścia minut drogi.
            Droga była cicha o tej porze i niewiele samochodów tędy przejeżdżało. Była ona dobrze oświetlona i nie miała żadnych zakrętów, jedyną wadą był fakt, że ciągnęła się wzdłuż linii lasu. Zawsze o tej porze bała się, że może coś na nią wyskoczyć. Teraz także miała takie przeczucie. Wzdrygnęła się słysząc za sobą odgłos kroków. Dyskretnie odwróciła się, by ujrzeć osobę podążającą tą samą drogą. Po sylwetce rozpoznała wysokiego mężczyznę, który jakby zauważył, że spojrzała i zatrzymał się. Wzdrygnęła się. W tym człowieku było coś niepokojącego, przyśpieszyła krok by jak najszybciej oddalić się od niego. Obejrzała się ponownie i przeraziła się, gdy stwierdziła, że dystans znacznie zmalał, zamiast się zwiększyć.
- Podbiegł? – zastanowiła się przyśpieszając i prawie biegnąc. – Przecież nie słyszałam jego kroków, a na pewno był to słyszała wyraźnie! – zerknęła się za siebie. Mężczyzna był prawie za nią.
            Poczuła śmierdzący czymś zgniłym oddech, który owiał jej kark. Dopiero po chwili zorientowała się, że sparaliżował ją strach i nie mogła się ruszyć z miejsca. Zimny pot spłynął jej po plecach, gdy palce mężczyzny z długimi ostrymi paznokciami zacisnęły się na jej karku. Otworzyła szeroko, załzawione oczy, gdy nadeszła wizja, była inne od poprzednich.
           
To coś pragnęło jej krwi. Pragnęło zadać jej ból, zadało ból już wielu osobom.
To nie był człowiek… przerażona wpatrywała się w demoniczną postać. Czarny płaszcz, który miał na sobie zamienił się w skrzydła. Były olbrzymie, błoniaste czarne jak noc. Szkarłatne oczy wpatrywały się z uciechą w jej przerażoną twarz. Długie białe szponiaste dłonie zacisnęły się na jej gardle. Błysnęły kły, gdy została brutalnie szarpnięta za głowę odsłaniając szyję.
Dlaczego nie mogła się ruszyć?!
Poczuła jak to coś odgryza jej ciało na szyi.
Krzyknęła z przerażającego ból, jednak z jej gardła nie wydobył się dźwięk.

- NIE! – krzyknęła wyrywając się stworowi. Coś co blokowało jej ruch na chwilę zniknęło. Odepchnęła od siebie napastnika i ruszyła biegiem w dół ulicy. Adrenalina, która w niej wybuchła żywym ogniem dodała jej zdrętwiałemu strachem ciału, siły. Biegła przed siebie, nie ważne było, gdzie byle dalej od tamtego mężczyzny… potwora! Wybiegła na kolejną ulicę, która też była pusta. Zaczęła biec wzdłuż niej, błagając by ktoś ją zauważył i uratował. Serce waliło jak oszalałe w klatce piersiowej, płuca zaczynały ją już paliły z braku tchu. – Dlaczego?! Dlaczego ja! Niech ktoś mi pomoże! Nie chcę umierać! Chcę żyć! – myślała nie powstrzymując łez, które płynęły jej po policzkach.
Czuła zapach śmierci za sobą, gdy kątem oka zerknęła za siebie dostrzegła, że to coś było tuż za nią.
- Nie chcę umierać… - pomyślała przerażona. Zmuszając zmęczone już ciało do kolejnego wysiłku, gdy usłyszała warkot silnika, gdzieś w oddali myślała, że ma urojenia.
            Usłyszała stuknięcie ciała o samochód, a stworzenie poleciało przed nią lądując na pustej ulicy. Jasne światła oświetliły ją od tyłu, samochód wyprzedził ją i zatrzymał się otwierając drzwiczki od strony pasażera.

- Wskakuj. On długo nie będzie leżał – usłyszała ze środka. Niedowierzająco spojrzała w stronę ukrytego w cieniu swego wybawcę. – Kate pośpiesz się, musimy stąd znikać nim się obudzi. – w jej stronę została wyciągnięta dłoń, którą chwyciła dopiero, gdy postać leżąca na ulicy poruszyła się z głośnym warczeniem. 
Spis Rozdziałów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz