Całe dodatkowe zajęcia przesiedziała wpatrując się w okno i
od czasu do czasu coś notując w
zeszycie. Dochodziła piąta i na zewnątrz robiło się już ciemno. Wyszła z Sali,
gdy tylko nauczyciel obwieścił koniec zajęć. Cały dzień starała się unikać
brata przyjaciela, przez swoje widzenie. Nie chciała by się spełniło! Pokręciła
głową przyśpieszając krok. Prawie w biegu opuściła szkołę i ruszyła w stronę
przystanku oddalonego dwadzieścia minut drogi.
Droga była
cicha o tej porze i niewiele samochodów tędy przejeżdżało. Była ona dobrze
oświetlona i nie miała żadnych zakrętów, jedyną wadą był fakt, że ciągnęła się wzdłuż
linii lasu. Zawsze o tej porze bała się, że może coś na nią wyskoczyć. Teraz także
miała takie przeczucie. Wzdrygnęła się słysząc za sobą odgłos kroków. Dyskretnie
odwróciła się, by ujrzeć osobę podążającą tą samą drogą. Po sylwetce rozpoznała
wysokiego mężczyznę, który jakby zauważył, że spojrzała i zatrzymał się. Wzdrygnęła
się. W tym człowieku było coś niepokojącego, przyśpieszyła krok by jak
najszybciej oddalić się od niego. Obejrzała się ponownie i przeraziła się, gdy
stwierdziła, że dystans znacznie zmalał, zamiast się zwiększyć.
- Podbiegł? – zastanowiła się przyśpieszając i prawie
biegnąc. – Przecież nie słyszałam jego kroków, a na pewno był to słyszała
wyraźnie! – zerknęła się za siebie. Mężczyzna był prawie za nią.
Poczuła
śmierdzący czymś zgniłym oddech, który owiał jej kark. Dopiero po chwili
zorientowała się, że sparaliżował ją strach i nie mogła się ruszyć z miejsca. Zimny
pot spłynął jej po plecach, gdy palce mężczyzny z długimi ostrymi paznokciami
zacisnęły się na jej karku. Otworzyła szeroko, załzawione oczy, gdy nadeszła
wizja, była inne od poprzednich.
To coś pragnęło jej krwi. Pragnęło
zadać jej ból, zadało ból już wielu osobom.
To nie był człowiek… przerażona
wpatrywała się w demoniczną postać. Czarny płaszcz, który miał na sobie zamienił
się w skrzydła. Były olbrzymie, błoniaste czarne jak noc. Szkarłatne oczy
wpatrywały się z uciechą w jej przerażoną twarz. Długie białe szponiaste dłonie
zacisnęły się na jej gardle. Błysnęły kły, gdy została brutalnie szarpnięta za
głowę odsłaniając szyję.
Dlaczego nie mogła się ruszyć?!
Poczuła jak to coś odgryza jej
ciało na szyi.
Krzyknęła z przerażającego ból,
jednak z jej gardła nie wydobył się dźwięk.
- NIE! – krzyknęła wyrywając się stworowi. Coś co blokowało
jej ruch na chwilę zniknęło. Odepchnęła od siebie napastnika i ruszyła biegiem
w dół ulicy. Adrenalina, która w niej wybuchła żywym ogniem dodała jej
zdrętwiałemu strachem ciału, siły. Biegła przed siebie, nie ważne było, gdzie byle
dalej od tamtego mężczyzny… potwora! Wybiegła na kolejną ulicę, która też była
pusta. Zaczęła biec wzdłuż niej, błagając by ktoś ją zauważył i uratował. Serce
waliło jak oszalałe w klatce piersiowej, płuca zaczynały ją już paliły z braku
tchu. – Dlaczego?! Dlaczego ja! Niech ktoś mi pomoże! Nie chcę umierać! Chcę
żyć! – myślała nie powstrzymując łez, które płynęły jej po policzkach.
Czuła zapach śmierci za sobą, gdy
kątem oka zerknęła za siebie dostrzegła, że to coś było tuż za nią.
- Nie chcę umierać… - pomyślała przerażona. Zmuszając zmęczone
już ciało do kolejnego wysiłku, gdy usłyszała warkot silnika, gdzieś w oddali
myślała, że ma urojenia.
Usłyszała stuknięcie
ciała o samochód, a stworzenie poleciało przed nią lądując na pustej ulicy. Jasne
światła oświetliły ją od tyłu, samochód wyprzedził ją i zatrzymał się
otwierając drzwiczki od strony pasażera.
- Wskakuj. On długo nie będzie leżał – usłyszała ze środka. Niedowierzająco
spojrzała w stronę ukrytego w cieniu swego wybawcę. – Kate pośpiesz się, musimy
stąd znikać nim się obudzi. – w jej stronę została wyciągnięta dłoń, którą
chwyciła dopiero, gdy postać leżąca na ulicy poruszyła się z głośnym
warczeniem.
Spis Rozdziałów
Spis Rozdziałów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz