"Aniołki, w komplecie!"
- MUSZĘ MIEĆ TEN ZESPÓŁ! –
Wszyscy usłyszeli donośny bas z tyłu. Odwrócili się by spojrzeć na stojącego
bruneta w okularach, ubranego w szary garnitur i różową koszulę. Kaśka i Sylwia
spojrzały na siebie i ponownie na mężczyznę. – Nagracie dla mnie płytę. –
Powiedział poprawiając okulary i podchodząc do menadżerów.
- Panie Maksie. Już ma pan ten
zespół… Znaczy się oprócz tej rudej ba…
- Tej basistki?! Tej cudownej basistki?!
Dlaczego jeszcze jej nie zatrudniłeś?! – Wykrzyknął Max wymachując przy tym
rękoma.
- Ona… Porwała kontrakt… - Wyjaśnił Darek nieco zakłopotany.
- Za mało oferowałeś. – Stwierdził poprawiając marynarkę i
odwrócił się w stronę rudej dziewczyny. – Ze mną możesz się dogadać. Ile
chcesz?
- Ja tylko… Znaczy się ja nic nie chcę… No chcę stąd wyjść…
- Dukała zakłopotana dziewczyna zerkając na wszystkich w pomieszczeniu.
- Darius, co nagadałeś tej dziewczynie? Ma talent nie
widzisz tego?
- On niewinny! – Jęknęła Kaśka zaczerwieniła się, gdy
mężczyzna ponownie spojrzał na nią.
- Nie chcesz być sławna? Masz talent, a ja proponuję ci
rozwijanie tego…
- Ja nie umiem czytać nut… - Wydukała spuszczając głowę i
wpatrując się uporczywie w swoje tenisówki. – Nie nadaję się, nawet on tak
uważa. – Wskazała na stojącego obok niej basistę. Wzrok zebranych spoczął na
chłopaku, który uśmiechną się zakłopotany i poklepał po ramieniu dziewczynę.
- Nie zgadzam się z oskarżeniem. Już cię przepraszałem za
mój wybuch. Jak na amatorkę świetnie sobie radzisz z basem. Nie wiedziałem, że
jesteś samoukiem. Nie wszystkiego można się nauczyć samemu, dlatego nadal
podtrzymuję swoją propozycję. – Uśmiechnął się do zaczerwienionej twarzy
dziewczyny, ponownie poklepał pokrzepiająco po ramieniu. – Zgodziłbym się na
twoim miejscu. – Mruknął jej na ucho tak by nikt nie usłyszał.
- No to, w czym problem? – Zapytał Max patrząc na basistę i
czerwoną na twarzy dziewczynę.
- Ja… - Wykrztusiła niepewna tego, co chce powiedzieć. – Nie
umiem czytać nut… - Powtórzyła zerkając na koleżanki, które tylko westchnęły i
wywróciły oczami.
- To nie stanowi problemu. Wynajmiemy nauczyciela by cię
nauczył. – Stwierdził odwracając się w stronę Darka. – Przygotuj papiery dla
tej dziewczyny.
- Ale ja… - Jęknęła Kaśka patrząc na plecy mężczyzny.
- Nie chcę, słyszeć nie. – Stwierdził stanowczo Max. – Nie
pozwolę by zatrudnił cię ktoś inny. Po za tym pasujesz do zespołu. Masz niezłe
nogi… – Dodał przyglądając się dziewczynie od stup do głowy. Kaśka słysząc
potwierdzające mruknięcia, speszyła się jeszcze bardziej.
- Sylwia masz coś, czym mogłabym się zakryć? – Zapytała
szeptem koleżanki próbując się za nią ukryć.
- Niestety nie. – Odpowiedziała Marta podchodząc do Kaśki i
Sylwii. – Gdybym wiedziała, że oni tu będą nałożyłabym miniówkę. Tom, w realu
jest jeszcze przystojniejszy. – Uniosła brew przyglądając się dredziarzowi,
który robił to samo. Zaskoczony Tom spojrzał na Georga i coś wyszeptał dla
Billa, który zachichotał.
- Przesadzasz. – Machnął ręką rozbawiony Bill.
- Czy zagracie to jeszcze raz. Zanotowałbym perkusję. –
Stwierdził do tej pory siedzący cicho kompozytor. Dziewczyny popatrzyły po
sobie i spojrzały na Darka.
- Dobry pomysł Carl. Posłuchałbym całej piosenki, nie
słyszałem początku. – Stwierdził Max poklepując po ramieniu łysego mężczyznę.
Kaśka westchnęła z rezygnacją.
Wiedziała, że teraz nie ma jak się wycofać. Spojrzała na swojego idola i na
gitarę, którą trzymała.
- Pożyczę jeszcze. – Wydukała patrząc na bas. Uwielbiała ten
instrument, jego brzmienie i osobę, z którą jej się kojarzył.
- Zagrasz?
- No, bo… Ten… No nie zanotował…
- Posłucham jeszcze raz. Podoba mi się wstęp. Sama na to
wpadłaś?
- No jakoś tak samo wyszło. – Poklepał ją po ramieniu i
podszedł do kolegów z zespołu.
- Wpadła ci w oko. – Mruknął Tom w stronę Georga. – Ja ją
pierwszy zauważyłem.
- Nie wyobrażaj sobie za wiele w tej główce. – Odparł Georg
naciągając daszek na oczy Toma. – Nic z tego by nie było. Zwłaszcza, że my
jutro jedziemy. Tom prośba do ciebie, nie rób nadziei tym dziewczynom.
- Czy ty zawsze musisz mnie pouczać? – Prychnął urażony Tom
patrząc jak dziewczyny zaczynają grać. – Jesteś tylko dwa lata starszy.
- Podoba mi się to. Ciekawe, o czym. – Zastanowił się Bill
stojący obok Toma i Thomasa.
- To o zakochanym aniele. – Odpowiedział Thomas. - Anioł
zrezygnował z bycia stróżem dla chłopaka. Przez swój wybór zepchnęli go na
ziemię. Odkrył, że nie ma tam tego, kogo pokochał i poprosił Boga o jeszcze
jedną szansę na odnalezienie miłości. Zgodnie z tekstem, który czytałem aniołowi
udaje się odzyskać zagubioną miłość i być szczęśliwym. Mają lepsze teksty, choć
ten jest kompletny i uparły się na tą muzykę. – Wyjaśnił Thomas.
- Mają rację ta muzyka świetnie pasuje do tego jak śpiewają.
– Odparł Bill z uznaniem patrząc na dziewczyny.
- Są dobre, choć wasz perkusista bije mnie na głowę. Ale jak
on wymyślił perkusję nie słysząc ani razu tej piosenki?
- On już tak ma. – Machnął ręką lekceważąco Bill.
- Zupełnie jak tej. – Wskazał podbródkiem grającą Kaśkę. – Oboje
mają wrodzony talent do komponowania. – Stwierdził Georg przyglądając się
dziewczynie na basie, kończącej utwór. Wiedział, że kocha to, co teraz robiła.
Tak jak dla niego muzyka dla rudej była ważna. Cała promieniała grając ten
utwór, gdyby nie widział tego na własne oczy nigdy by nie uwierzył, że można
grać z takim uczuciem. Zaimponowała mu, a to nie tak łatwo zrobić.
Spojrzała w jego stronę i z
lekkim uśmiechem podeszła.
- Dziękuję, za gitarę i jeszcze raz przepraszam za kłopot. –
Przeprosiła spuszczając wzrok, gdy spojrzał jej w oczy.
- Moja oferta nadal jest aktualna. – Uśmiechnął się do
zaczerwienionej dziewczyny.
- Nie mogę jej wziąć… Nie będziesz miał, na czym grać… -
Podniosła na niego wzrok, gdy się roześmiał.
- O to nie musisz się martwić. Mam ich kilka. – Uspokoił dziewczynę
rozbawiony. – To jak weźmiesz?
- Nie. – Odpowiedziała zdecydowanie kręcąc głową. – To jest
zdecydowanie za drogi sprzęt. Jak podpiszę umowę, nie mam wyboru. Wypożyczę
jakąś ze studia i jak się dorobię kupię sobie własny.
- Wobec tego lekcje. – Stwierdził z uśmiechem satysfakcji poklepał
zaskoczoną dziewczynę po ramieniu.
- Przecież wyjeżdżacie…
- To prawda. Wyjeżdżamy dopiero jutro. Mamy wywiad za
chwilę. Po za tym obiecali was nauczyć podstaw czytania nut. Gustav… - Wyjaśnił
David i spojrzał na blondyna za perkusją.
- Gustav grał? – Zdziwiła się Marta patrząc na podchodzącego
blondyna.
- Lubię, gdy coś się dzieje. – Uśmiechnął się szeroko do
dziewczyn. – Jeśli będziecie tworzyć takie utwory jak ten daleko zajdziecie i
może zagracie z nami.
- My z wami? – Zaśmiała się Paula patrząc niedowierzająco na
Gustava. – To niemożliwe.
- Nie o to mi chodziło. – Machnął ręką. – Może kiedyś
zagramy razem koncert. Rozumiecie wasz i nasz zespół.
- To marzenie, ale nie do spełnienia. Będą nas promować
jedynie w Polsce. O ile się uda. – Stwierdziła posępnie Marta.
- Na pewno zrobicie furorę. – Powiedział pewnym głosem.
- Nigdy nie grałeś w Polsce. Trudno się wybić dla młodego
nieznanego zespołu. – Westchnęła z rezygnacją Marta.
- My też mieliśmy trudne początki. Potrzeba wam dobrego
menadżera. – Pocieszał Gustav.
- Jakoś nie wierzę w Dariusa. – Stwierdziła Paula. – Czekają
na ciebie. – Dodała patrząc na zespół Tokio Hotel czekający przy drzwiach, od
którego odeszła ruda.
- Trzymajcie się. – Podbiegł do zespołu i wraz z menadżerem
wyszli z salki.
- Moje gratulacje. – Usłyszeli Maksa. – Czyj to kawałek? Kto
napisał tekst?
- Nasz wspólny. – Stwierdziła Paula patrząc na koleżanki. –
Napisałyśmy go razem, a Kate wymyśliła muzykę.
- To jest jedyny utwór, który zagrałyśmy przed
publicznością. Były to nasze mamy. – Dodała Marta patrząc na dziewczyny.
Producent z uznaniem pokiwał głową.
W biurze
Darka Mikołajczyka została ponownie sporządzona umowa dla Kaśki, którą ta chcąc
nie chcąc podpisała i wrócili do sali prób wraz z Carlem by dotworzyć muzykę do
innych piosenek. Choć to nie było takie proste, jak im się wydawało.
- Możecie zrobić sobie godzinną przerwę. – Powiedział
wchodząc do sali Darek. Spojrzał na entuzjastycznie rozmawiający zespół z
kompozytorem, który co chwilę poprawiał tą samą piosenkę.
- Tu najlepsze byłoby mocne uderzenie w perkusję podkreślające
refren. – Przekonywał Thomas pokazując fragment w zeszycie.
- Nie jestem przekonana. – Skrzywiła się Marta patrząc na
wskazany refren i czytając go ponownie.
- To jest balladka. – Zgodziła się Paula gapiąc się w zeszyt
zamyślona.
- A mi odpowiada ten pomysł. – Stwierdziła Kaśka. – Zwrotki
są bardziej wolne, ale w refrenie jest przyśpieszenie. Same jak to śpiewacie
szybciej wypowiadacie ten wers. Dlatego skłaniam się, co do pomysłu Thomasa.
Przed tym mogłoby być zaznaczenie perkusji poprzez mocniejsze uderzenie.
- Wtedy cały refren mógłby być tylko gitarowy. – Klasnęła w
dłonie Sylwia.
- Nie pasowałoby. – Pokręcił głową Carl. – Bardziej
przydałby się klawisze. – Szczerze to cały ten utwór widziałbym tylko w
perkusji i keyboardzie. Niestety w waszym zespole nie ma keybordzisty, dlatego
proponowałbym gitarę i bas w tych momentach, a refren bez gitar.
- Ale dlaczego?! – Jęknęła Sylwia patrząc na utwór.
- A co powiecie na klasyczną gitarę? – Zapytała po chwili
zastanowienia Kaśka. – Sądzę, że na klasykach dobrze by to brzmiało.
- Też myśl… - Zgodził się Thomas patrząc na rudą.
- O cześć Darek. – Marta zauważyła przyglądającego im się
menadżera.
- Chciałem zakomunikować wam, że macie godzinę przerwy. –
Uśmiechnął się do dziewczyn, - Później Sylwia i Kasia mają lekcje z chłopakami
z Tokio Hotel. Thomas pokarz dziewczynom, gdzie jest stołówka.
- Nie ma sprawy szefie. – Zasalutował uśmiechając się przy
tym do zaskoczonych min dziewczyn.
- A skąd on to wie? – Zapytała Paulina patrząc na menadżera
i na blondyna.
- Przychodziłem tu po lekcjach pograć na perkusji. Producenci
się zgodzili pod warunkiem, że nie będę przeszkadzał. Od niedawna mam w domu
własną. – Wyjaśnił Thomas przeczesując włosy. – Chodźcie pokarzę wam, gdzie się
znajduje. – Dodał i wyszedł z sali jako pierwszy, a za nim podążyła reszta
zespołu.
- Aniołki! – Zawołał za nimi Darek przypominając sobie o
czymś ważnym. – Po objedzie przyjdźcie do mojego gabinetu. Muszę jeszcze z wami
parę spraw uporządkować.
- Dobrze, jak zjemy przyjdziemy. – Zasalutowała Marta i
zarzucając ramię na Paulinę i Kaśkę ruszyła za blondasem.
- Nie będzie łatwo. – Mruknął do siebie Darek kręcąc głową.
– Mam jedynie nadzieję, że się dogadamy i współpraca nam się udana. – Wszedł do
swojego gabinetu i wybrał numer domowy Marty.
- Dzień dobry z tej strony Dariusz Mikołajczyk, czy
dodzwoniłem się do państwa Zaniewskich? Rodziców Marty? – Zanotował coś na
kartce i uśmiechnął się do siebie. – Tak, zgadza się. Dzwonię z wytwórni…Nie,
nie ma żadnych problemów… Chciałem tylko zapytać, czy wrazi pan zgodę by córka
kończyła edukację w Niemczech?... Cudownie. Czy mógłby pan przesłać na ten, co
zaraz podam adres pisemne potwierdzenie? – Uśmiechnął się do siebie zadowolony
z jednego z sukcesów, podając adres faxu. – Byłoby świetnie, gdybym dostał
potwierdzenie jeszcze dziś, ale mogę poczekać do końca tygodnia… Tak bardzo
dziękuję, wzajemnie. Proszę się nie martwić pańska córka jest w dobrych rękach…
Dowidzenia. – Rozłączył się i skreślił coś z kartki. – Musze pomyśleć nad tym,
gdzie je ulokować? Akademik odpada… W sumie. – Zastanowił się. – Na razie
będzie musiało wystarczyć. – Stwierdził wybierając numer kolejnej dziewczyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz