Byłabym wdzięczna, za jakieś komentarze :)
Szablon jak i zawartość bloga jest mojej twórczości.

9/09/2017

Przygód kilka smoka i wilka - 12 [...]

Jery nie był człowiekiem. Zerknął przez okno do Sali gdzie siedział sobowtór. Siedział i odwzajemniał uśmiechy jednej z dziewczyn, która nieśmiało uśmiechała się i przelotnie na niego zerkała. Na razie jakoś wytrzyma, stwierdził. Musiał odnaleźć umysł Mae Andrew. Nie dowiedział się zbyt wiele o niej by wykryć ją od razu. Wiedział, tylko, że jest wilkołakiem w wilczej postaci. Opuścił szkołę. Musiał znaleźć zaciszny kąt. Rozejrzał się czy nikt na niego nie patrzy i wszedł w zatęchły korytarz starego budynku. Odetchnął nie wyczuwając niczyjej obecności. Poruszył ramionami, zamigotało jasne światło i zalśniły białe pióra połamanych skrzydeł. Tak mu brakowało latania, niestety utknął na ziemi. A połamane skrzydła były karą za wtrącanie się do życia ludzi. Chciał dobrze, a wszystko odwróciło się przeciwko niemu. Na szczęście archanioły zlitowały się i pozostawiły mu zdolności. Usiadł na przegniłych deskach podłogi. Obok przebiegła popiskując mysz. Pokręcił nosem czując odrzucający zapach. Musiał się skupić. Wchłonął nieco energii z ziemi i wiatru, który wleciał przez pobite szyby. Teraz był gotowy…
- Mae Andrew nadchodzę… sprawdzimy twoją linię krwi. - Uśmiechnął się łobuzersko. Wiedział, że jest wilkołakiem w obrębie miasta. Wilkołak, coraz dziwniejszych wybierał sobie Seth. Nie będzie krytykował kogoś, kto dał mu dach nad głową, gdy został zesłany na ziemię za karę. Zaczął przeszukiwać dusze o imieniu Mae, było sześć wilkołaków o tym imieniu, lecz to żadna z nich. Poszukiwał dalej… wtedy ujrzał ją…

***

Biegła nie myśląc o niczym. Radowała się wolnością. Nie czuła już tylu zapachów, tak walczących o dominację. Nie widziała już nawet przed oczami nic, co do tej pory ją paraliżowało. Była wolna cieszyła się tym. Wiatr wiał przyjemnie, czuła jego muśnięcia na futrze. To było coś cudownego. Czego ona się bała? Teraz była jednym ze swoim wilkiem. Oboje się cieszyli tą wolnością. Nikogo, kto by chciał ją zdominować. Nie było nawet tego wilkołaka, przy którym czuła się uległa. Przeskoczyła przez pień. Przemknął obok niej zając. Zmieniła kierunek, poczuła się nagle głodna. Zaczęła polować. Wtedy dotarło coś do niej…zatrzymała się. Czuła go, ale nie nosem, nie wyczuwała nikogo w pobliżu, ale się rozejrzała. Żółte ślepia błysnęły, zawarczała. Broniąc się, przed kimś, lecz nie wiedziała, przed czym.

***

Jery jęknął otwierając oczy. Nie było tak łatwo, jak myślał. Blackdragon miał rację o sile woli tej dziewczyny. Była równie silna jak on, a nawet silniejsza jak gdyby miała siłę dwóch umysłów. Dowiedział się znikomych informacji zanim nie wykryła jego obecności. Jednak czegoś się dowiedział, czegoś bardzo intrygującego. Jednak nie był pewny, gdy dotknął tego ona go zaatakowała. Te źródło ciemnej energii…

- To ono daje ci taką wolę Mae Andrew. Następnym razem będzie trudniej wkraść się w twoją duszę. - Stwierdził szeptem do siebie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz