Zadrżał,
gdy poczuł zimny oddech na karku. To było normalne, gdy w pokoju był, ktoś taki
jak On. Bycie Żywiołem Zimy, było odwrotnością osobowości jego bliźniaka. A,
gdy się zaczynał nudzić, to zawsze on na tym musiał cierpieć, a wolałby
posiedzieć przed konsolą. Za pierwszym razem dmuchnięcie było delikatne, ale
gdy nie zareagował nadeszło drugie. Czuł jak na jego karku zaczyna się tworzyć
lodowa skorupa. Zerknął przez ramię z niezadowoleniem. Tak jak przypuszczał
jego szurnięty bliźniak siedział sobie na łóżku z bardzo znudzoną miną. Nic nie powiedział odwracając się z powrotem w
stronę ekranu telewizora.
- Nie przeszkadzaj, to ważny etap gry! – burknął w jego
kierunku poruszając postacią na ekranie. Niebieskowłosy chłopak zmienił pozycję
by nadal wpatrywać się w brata.
- Nudzę się, chodźmy na zakupy – jęknął błagalnie.
-Nie – odpowiedział krótko czarnowłosy naciskając przyciski
w padzie.
Armin go nie rozumiał, nie miał
podobnych zainteresowań, był spokojną wodą, która potrafi wylać. Ach jakby
chciał spotkać pokrewną duszę, która by zrozumiała go. Dopóki to się nie stanie
będzie męczył bliźniaka. Uśmiechnął się złośliwie. Wiedząc, że sprzęt brata
jest bardzo wrażliwy na gwałtowne zmiany temperatury, sprawił, że w pokoju
zrobiło się bardzo chłodno. Na początek zniżył temperaturę do minus dziesięciu
stopni.
– Dobra chodź na te zakupy! – Czarnowłosy bliźniak poddał
się rzucając padem na podłogę. – Z tobą
nie da się wygrać – dodał niezadowolony podnosząc się z podłogi.
- Przecież musimy w czymś pójść do szkoły – wyszczerzył się
w uśmiechu niebieskowłosy wyskakując z łóżka na którym się obijał do tej pory.
Chi
sięgnęła po czarną podkoszulkę ze święcącymi gwiazdkami, gdy, ktoś jej wyrwał
prawie, że z ręki. Przez chwilę wpatrywała się w miejsce, gdzie wisiała
upragniona garderoba. Odwróciła się w
stronę porywacza z niezadowoloną miną.
- Byłam pierwsza – powiedziała do niebieskowłosego chłopaka o dziwnych fioletowych oczach.
- Byłam pierwsza – powiedziała do niebieskowłosego chłopaka o dziwnych fioletowych oczach.
- Na ciebie jest za duża – skwitował chłopak uśmiechając się
szeroko do dziewczyny i odwracając się na pięcie.
- Z takim nie wygrasz – mruknęła do siebie. Myślała, że zakupy
będą dobrym pomysłem by pozbyć się tego podłego nastroju. Jednak to był kolejny
kiepski pomysł na jaki wpadła tego dnia.
Zerknęła na wieszaki i zaczęła je przeglądać wybierając co ciekawsze i
bardziej awangardowe bluzki.
- Trzymaj – powiedział, ktoś za nią. Odwróciła się w stronę
rozmówcy, to był ten sam chłopak co wcześniej. Ubrany był dość dziwnie, ale to
był jej ulubiony styl „Dziwnie, ale zarazem dobrze dopasowane” – Gdy to
wyciągnąłem stwierdziłem, że będzie ci pasować i nieco cię rozweseli – uśmiechnął
się do niej.
- Dzięki – mruknęła biorąc sukienkę. – Skąd… - zaskoczona
wpatrywała się w szaro-niebieską sukienkę poszarpaną miejscami i złączoną
agrafkami. Była w jej guście, jak ten chłopak mógł się tego domyślić.
- Zauważyłem, że masz bluzkę Mayley Devil i spodnie z tej
serii. – stwierdził nadal promiennie się uśmiechając.
- Chłopak i do tego znający się na modzie… wow – powiedziała
patrząc na przeglądającego rzeczy, które wybrała do przymiarki. Wyciągnął jedną
z bluzek i przyłożył ją do dziewczyny.
- Ta ci nie będzie pasować. Chodź coś ci wybiorę i będziesz
w tym świetnie wyglądać – stwierdził łapiąc rudą za rękę i ciągnąc ją między
regały.
Armin
spojrzał na brata i jakąś dziewczynę. Rozmawiali, śmieli się i wybierali
ubrania. Powinien się zmyć do salonu, nim bliźniak sobie o nim przypomni. Uśmiechnął
się do siebie, dziewczyna wyglądała jeszcze dziwniej od jego brata, gdyby
chodziła do Słodkiego Amora pozbyłby się Alexa i mógł się skupić na swoich
kochanych grach.
- Biedna dziewczyna – mruknął zerkając na uśmiechniętą
rudowłosą – Wpadłaś w sidła Zimy…
Po
powrocie do domu stwierdziła, że to jednak nie był taki zły dzień. Alex okazał
się przesympatycznym chłopakiem. Miała wrażenie, że mogłaby z nim porozmawiać
na wszystkie tematy. Uśmiechnęła się do siebie wyciągając zakupione ubrania.
Bardzo chciałaby Alex chodził do jej szkoły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz