Byłabym wdzięczna, za jakieś komentarze :)
Szablon jak i zawartość bloga jest mojej twórczości.

1/29/2017

RA - Piąta piosenka

"Nagranie, które wygrało konkurs"

Sala prób pół godziny po opuszczeniu go przez Kaśkę i Sylwię. Wszedł tam Thomas niosąc podarte kartki.
- Zrezygnowała i podarła. – Wyjaśnił widząc pytające spojrzenia zebranych. – Powiedziała, że nigdy nie dorówna swojemu idolowi. No i powiedziała, że to przez niego nauczyła się gry na basie. – Dodał wskazując Georga.
- No nie! – Jęknęła Marta. – Gdzie ona jest?!
- Wiecie, dokąd Kaśka tak się śpieszyła? – Zapytała zaskoczona Sylwia wchodząc do salki. – Nawet mnie nie zauważyła jak mijała.
- Nie mam pojęcia. – Wzruszył ramionami Thomas. – Mówiła tylko, że nie będzie Paulinie i Marcie przeszkadzać w karierze….
- Do hotelu! – Krzyknęła Marta i Paulina, gdy na siebie spojrzały. Wybiegły całą trójką, a nic nierozumiejący z rozmowy dziewczyn Tom popatrzył na brata. Obaj spojrzeli na Georga, który w końcu przestał studiować nuty.
- Zaraz, o co chodzi?, Gdzie ta mała basistka? Pokażę jak to ma grać. – Powiedział Georg nieco nie w temacie.
- Nie będziesz musiał. – Powiedział Darek machając porwanym kontraktem. – Ta basistka zrezygnowała.
- Dlaczego? – Zmarszczył brwi basista patrząc na ścinki.
- Byłeś jej idolem. – Dodał. – David znasz jakiegoś wolnego basistę?
- Ale, po co? Ta mała to nawet dobra basistka, a czytać nuty zawsze można się nauczyć. – Stwierdził Georg. – Skoro już tyle umie. To mogę dać jej parę lekcji czytania nut.
- Tylko jak na mówić by wróciła. – Zastanowił się Darek.
- Mam jutro przyjść, bo chyba to już dziś nie będziemy ćwiczyć… - Zapytał Thomas.
- Zaraz sprawdzę. – Powiedział Darek i wyszedł z salki. Za nim wyszedł David. – Przepraszam David. Następnym razem przypomnij mi, że bym nie zajmował się żadnymi dziewczynami, bo czarno widzę tą współpracę. – Pokręcił głową i pośpieszył w stronę gabinetu.
            W salce nadal nic nierozumiejący Georg zaczął się upominać o uwagę.
- Czy ktoś mi wyjaśni co tu do jasnej cholery się dzieje?! – Zapytał Georg sfrustrowany wymachując rękoma.
- Z tego, co zrozumiałem. To nie mają basistki. - Wyjaśnił, co wiedział koledze gitarzysta.
- Jak to? – Zmarszczył brwi. – Przecież mają…
- Wyjaśnię. – Westchnął Thomas. Pokrótce opowiedział, co się dowiedział od rozklejonej Kaśki. Powiedział, kiedy dziewczyna zaczęła się uczyć, że jej pierwszym basem był przez jej ojca przerobiona stara gitara. Jak została namówiona przez koleżanki do przyjazdu tu, o propozycji bycia w kapeli, o tym, co jej powiedział Georg i zakończył na porwanych papierach? – No i zrezygnowała….
- Nadal nie rozumiem, dlaczego zrezygnowała. – Stwierdził Georg kręcąc głową. Zirytowany Bill westchnął i wykrzyknął do ucha basisty.
-  Nie dotarło?! Przez ciebie!
- Możliwe, że się rozlecą nim powstaną. – Stwierdził David wchodząc.
- Ta mała nieźle wymiata na basie, biorąc pod uwagę, że robi to ze słuchu i ćwiczyła na przerobionej gitarze. – Stwierdził do tej pory milczący Gustav.
- A prawdziwy bas miała pierwszy raz w ręce. – Wtrącił Thomas. – Ale wy tego nie wiecie! – Zaznaczył wymachując nerwowo rękoma.
- Trochę mi głupio. – Stwierdził Georg drapiąc się po głowie. – Trochę za mocno na nią naskoczyłem…
- Tylko trochę. – Potwierdził Tom kiwając głową.
- No, co?! Byłem wkurzony, żebym wiedział, że ma bas po raz pierwszy w ręce inaczej bym z nią pogadał.
- No to, co robimy? – Zapytał Gustav patrząc na menadżera.
- Ćwiczycie. – Odpowiedział David kręcąc głową.
***
            Trójka dziewczyn musiała się cofnąć do środka nieprzepuszczona przez tłum nastolatek. Niezadowolone wróciły do gabinetu Darka Mikołajczyka.
- Jesteście. – Odetchnął Darek widząc wchodzące dziewczyny. – Już dzwoniłem do hotelu…
- I co? Kaśka tam jest? A może zgniotły ją te Niemki? – Zapytała Sylwia patrząc na mężczyznę.
- Znajdziemy nowego basistę, który ją zastąpi. – Nie zwrócił uwagi na to, co powiedziała Sylwia. – Zaraz wrócimy do sali i poćwiczymy tą piosenkę. – Dodał nie patrząc na dziewczyny klikał na laptopie.
- Bez Kaśki nie gramy! – Stwierdziła stanowczo Marta krzyżując ramiona na piersi i mrużąc oczy spojrzała na menadżera.
- Przyszłyśmy powiedzieć, że rezygnujemy. – Dodała solidarnie Paulina.
- Przepraszamy za kłopot, jaki masz z naszego powodu. Pomóż nam tylko wydostać się stąd i już nas więcej nie zobaczysz. Wracamy do domu. – Powiedziała Marta.
- To nienajlepszy moment na takie głupie żarty. – Powiedział Darek zerkając na zdeterminowane dziewczyny.
- My nie żartujemy. – Odparła Sylwia.
- Czy nie rozumiecie, że zachowujecie się jak obrażone małe dziewczynki? – Wykrzyknął Darek. – Z tym są związane konsekwencje!
- No i co z tego?! – Burknęła Paulina.
- Znamy cię od niedawna, a Kaśkę całe życie! Przyjaźń jest ważniejsza od tego, co nam możesz zaoferować. – Wykrzyknęła Marta. – To właśnie jej mama zachęciła nas do śpiewania, przez nią ćwiczyłyśmy śpiew! I gdyby nie pomysł mojego ograniczonego brata, nie było by nas tu! – Krzyczała nadal. – Dziewczyny wychodzimy. – Dodała i wyszły z gabinetu. Na korytarzu minęły Davida, którego potrąciła Marta i nie przepraszając menadżera TH chciała pójść dalej jednak jej drogę zagrodził ochroniarz zespołu Tokio Hotel.
- Zejdź mi z drogi. – Warknęła Marta uderzając ochroniarza w splot słoneczny, gdy się zgiął ustępując miejsca dziewczynom. Te ruszyły dalej.
- Widziałyście Tokio Hotel? – Zapytała jakaś dziewczyna Marty, gdy wyszły z budynku. Blondynka zmierzyła wzrokiem dziewczynę.
- Tych ograniczonych idiotów?! – Zapytała podniesionym głosem. – Zejdź mi z drogi! – Popchnęła dziewczynę na jej koleżankę i przepychając się łokciami brnęły przez tłum.
- Ty szmato! – Krzyknęła któraś z dziewczyn, gdy upadła.
- Kogo ty nazywasz szmatą ździro! – Krzyknęła druga łapiąc szatynkę stojącą nad nią za włosy.
- Puszczaj! – Krzyknęła inna. Dołączając się do bójki.
***
- Co tam tak głośni? – Zapytał, Bill odkładając mikrofon. Podszedł do otwartego okna. – Chłopaki bójka! Laski się leją! – Krzyknął.
- Naprawdę pokarz! – Tom podbiegł do brata by wyjrzeć. A za nim pozostali podbiegli wraz z Thomasem.
***
            David wszedł do gabinetu i spojrzał na kolegę po fachu.
- Darius, co się dzieje? – Zapytał David zerkając na wchodzącego ochroniarza. – Blondyna pobiła Zeka.
- Mam spory kłopot. – Powiedział Darek załamując ręce. – Producenci i sponsor uparli się na te dziewczyny. Właśnie skończyłem z nimi rozmawiać. A dziewczyny mają zamiar wrócić do domu…
- Nie widzę problemu. – Wzruszył ramionami David. – Pojedziesz po nie i powiesz, jaka jest sytuacja. Podwoisz wynagrodzenie to nie odmówią.
- One wracają do Polski. Nie, są Niemkami i jak na Polki przystało są uparte. Próbowałem im wyjaśnić, jakie są konsekwencje, ale nie chciały słuchać…
- I? – Zapytał David nie rozumiejąc.
- Zrezygnowały z nagrody. Stwierdziły, że przyjaźń jest ważniejsza od sławy. Widzisz teraz, że jestem między młotem, a kowadłem?
- Mogę ci jakoś pomóc. W końcu to przez moich chłopców. – Zaproponował. – Może znalazłby się ktoś, kto mógłby je zatrzymać w Niemczech dłużej, aż przeszłaby im złość? Może jakiś idol? – Zaproponował poklepując po ramieniu Darka.
- Sam nie wiem, kto to mógłby być… - Westchnął i przeczesał włosy dłońmi. Jego wzrok przyciągnęła płytka leżąca na stosie papierów. – To ich nagranie. – Wziął do ręki płytę. – Przesłuchamy ją, to może się czegoś dowiemy. – Dodał wychodząc z gabinetu.
- Nie słuchałeś jej? – Zdziwił się David.
- Nie. – Odparł wchodząc do sali nagrań, gdzie niedawno było Rock Angels. - No to posłuchajmy, co tam wysłały na konkurs. – Powiedział Darek puszczając nagranie.

„- Tomek spieprzaj z mojego pokoju! Będziemy robić próbę. – Powiedziała Marta.
- Już idę młoda. – Odpowiedział męski głos. Po czym zamknęły się drzwi.
- To, od czego zaczynamy? – Zapytała Marta.
- OOMPH! Na rozgrzewkę. – Stwierdziła Paula.
- Dero mógłby zostać moim ojcem. – Westchnęła Sylwia.
- Ta Marta to pewnie Fluxa by chciała zgwałcić. – Zaśmiała się Kaśka, a wraz z nią pozostałe dziewczyny.”

- OOMPH?! Skąd ja teraz wytrzasnę OOMPH! Przecież oni są w Szwajcarii. – Jęknął Darek.
- Może coś jeszcze lubią. – Zapytał David patrząc na Darka.

„- Teraz, Co zaśpiewacie? – Zapytała Kaśka.
- Tokio Hotel! – Wykrzyknęły wszystkie.
-, Ale co? – Zapytała Marta.
- Rette Mich? Mam tekst na wierzchu. – Powiedziała Paula.
Zaczęła grać gitara, a dziewczyny zaczęły śpiewać piosenkę TH.
- Śpiewacie to jak na kacu! – Wykrzyknęła Sylwia.
- No, co? Kaśka może, Leb die sekunde? – Zaproponowała Paula.
- Lepiej zaśpiewajcie to, co mama twierdzi, że wam najlepiej wychodzi. – Powiedziała Kaśka.
- Der letzte Tag?
- Ciekawe, kiedy teledysk wyjdzie… - Westchnęła Sylwia.
- Oki zaczynamy! - Zaczęły śpiewać.”

Zespół Tokio Hotel także się przysłuchiwał nagraniu dziewczyn. A dzięki znającego polski Thomasa rozumieli, o czym rozmawiają dziewczyny.
- Słyszałeś? Tak śpiewasz na kacu. - Zaczął się śmiać Tom poklepując brata po ramieniu.

„- Nie machaj tak! – Krzyknęła Paula.
- Ja już tak nie mogę! – Krzyknęła Marta śmiejąc się.
Kolejnym utworem, jaki zaśpiewały dziewczyny był Ich bin nich ich.
Podczas śpiewania tej piosenki Marta nabrała głośno powietrza, co przypominało osła.”

- Jaki ładny osiołek jej wyszedł! – Zaśmiał się Bill, a wraz z nim pozostali.

„- To nie jest śmieszne! – Krzyknęła Marta. – Nie śpiewam więcej! Nie wychodzi mi dziś!
- Może jajeczko? – Zaproponowała Paulina. Drzwi skrzypnęły, szklanki zadźwięczały.
- No to zdrówko! Fuuj – Jęknęły dziewczyny.
- Teraz Shrei! – Wykrzyknęły razem. Następnym utworem okazał się Freund bleiben, który zaśpiewały prawie dobrze.
- Boże ja to śpiewam na jednym oddechu! – Zaśmiała się Marta po niemiecku. – Zapomniałam nabrać powietrza!”

- Tego nie było w tekście. - Stwierdził Bill przypominając sobie całą piosenkę.

„Kolejną piosenką okazała się Szansa Dody.
- To nam wyszło. – Stwierdziła Marta.
- Spóźniłaś się! – Wykrzyknęła Paula.
- Przestańcie się sprzeczać! Śpiewajcie dalej! – Wtrąciła Sylwia.
- Oki! Dżaga!.”
            Na tym nagranie się skończyło.
- Ej! Szefie! Masz coś jeszcze? – Zapytał Bill zaglądając do salki obok.
- Niestety to już koniec. A wy, czemu nie ćwiczycie? – Zapytał menadżer.
- Czyje to jest? - Zapytał Tom zaglądają z bratem.
- To tych panienek, co zrezygnowały. - Wyjaśnił David.
- Szkoda ładnie śpiewają. - Stwierdził Bill. - Niezłe są, nie powinny rezygnować. A dlaczego to zrobiły?
- Z błahego i głupiego powodu. - Stwierdził Darek chowając płytę do opakowania.
- Tak, a jakiego? – Zmarszczył brwi Bill przyglądając się brunetowi.
- Stwierdziły, że wieloletnia przyjaźń jest ważniejsza od kariery. – Odpowiedział David.
- To ładnie z ich strony. – Stwierdził Gustav i popatrzył na kolegów.
- To z powodu tej małej rudej? – Domyślił się Georg.
- Tak. Stwierdziły, że bez niej nie będą śpiewały i to, że dzięki jej mamie zaczęły śpiewać. I co ja teraz zrobię? - Jęknął Darek wyjaśniając. - Muszę nagrać z nimi płytę, bo inaczej wylecę z roboty… A one tego nie chcą. Muszę je jakoś zmusić, ale nie wiem jak?!
- To zaangażuj ponownie tą małą to wrócą. – Stwierdził nie widząc problemu Gustav. - I będzie po sprawie.
- To nie takie proste. One, jeśli już nie wyjechały to wyjadą niedługo i szukaj wiatru w polu. – Pokręcił głową.
- No to je zatrzymaj. - Stwierdził Tom. - To nie trudne przecież to tylko dziewczyny.
- Chciałbym mieć wiarę taką jak ty Tom. Tylko, że to Polki, a w tej materii pewnie twoja wiedza jest ograniczona. Chodziłeś już  z jakąś Polką?! – Stwierdził posępnie Darek.
- No jeszcze nie, ale mógłbym… - Uśmiechnął się szeroko.
- Z niemieckich zespołów lubią tylko dwa. – Podsumował David. - Jeden masz pod ręką i naddatek najwięcej narozrabiał.
- Właśnie. OOMPH jest w Szwajcarii. Ci pewnie zatrzymaliby je tu. - Pokręcił głową Darek.

Rozdział szósty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz