Byłabym wdzięczna, za jakieś komentarze :)
Szablon jak i zawartość bloga jest mojej twórczości.

8/10/2017

RA - Szósty rytm

"Przyjaźń ważniejsza od kariery"

Pod studio zajechał samochód brata Marty. Zaparkował i przeciskając się pomiędzy fankami, legitymując się przy wejściu i wyjaśniając cel pobytu został wpuszczony do środka. Podszedł do rudowłosej recepcjonistki i poprosiłby zawiadomić Dariusza Mikołajczyka o jego przybyciu. Zaniepokoił go telefon mężczyzny z wytwórni, u którego zostawił dziewczyny. Uderzając nerwowo palcami o blat stołu czekał na menadżera. Podniósł się z kanapy zauważając mężczyznę.
- Dziewczyny uciekły. – Powiedział na wstępie Darek dla Tomka.
- Jak to? Nawiały? – Zdziwił się Tomek wyciągnął telefon i wybrał numer do siostry gotów ją ochrzanić. – Mar…
- Gdzie ty do cholery jesteś?! – Odsunął telefon od ucha słysząc krzyk siostry. Zaskoczony Darek popatrzył na telefon. – Gdzie ty się szlajasz, gdy potrzebujemy, niema Cię! A podobno miałeś się nami opiekować! Słyszysz?! WRACAJ DO HOTELU I PAKUJ SIĘ! Rezygnujemy z tej głupoty w jaką nas ty mendo wciągnąłeś! Masz być za 10 minut! – Krzyknęła rozłączając się. Tomek podrapał się po głowie zastanawiając się skąd u siostry taki podły nastrój.
- Słuchaj. Podpisały kontrakty. I jeśli zrezygnują będziecie zmuszeni pokryć koszty, jakie poniosła wytwórnia i podać przyczynę do prasy, że to się stało nie z naszej przyczyny… - Zaczął mówić poważnie Darek. Nie mógł stracić zespołu, dlatego więc musiał kłamać by jakoś je zatrzymać.
- Jedziemy to powiedzieć dla dziewczyn. Mi nie uwierzą, a znając ich uparte charakterki… - Pokręcił głową i zaskoczony patrzył na przechodzących obok czterech chłopaków z plakatów siostry. – Oni tu są? – Zdziwił się. – One szaleją na ich punkcie. – Stwierdził Tomek. Od TH odszedł mężczyzna pozostawiając chłopaków z jakąś kobietą i podszedł do Darka i Tomka.
- I jak? – Zapytał David patrząc na Darka, a następnie na Tomka.
- Właśnie realizuje to, co mi podpowiedziałeś. – Uśmiechnął się Darek.
- Wiesz, gdzie one są? – Zapytał zerkając na drzwi, gdzie zrobiło się zamieszanie.
- Już wiem. On mnie tam zawiezie. – Odparł Darek wskazując na Tomka. – Panie Zaniewski to David Jost. Jest menadżerem Tokio Hotel. Pojedzie z nami. – Wyjaśnił Tomkowi. – David masz, z kim zostawić chłopaków?
- Patii nimi się zajmie. – Odparł David z lekkim uśmiechem. Tomek niepewny tego, co się dzieje poprowadził
***
Po hotelowym pokoju nieźle wkurzona Marta spaceruje w tą i z powrotem wyjaśniając Kaśce podniesionym głosem.
- Zrezygnowałyśmy z twojego powodu. To nie do pomyślenia jak cię potraktowali!
- Coście zrobiły?! – Jęknęła Kaśka z przerażeniem. – Dzięki świetne z was przyjaciółki, ale nie powinniście.
- Ty wiesz jak Marta przywaliła ochraniarzowi, aż zgiął się wpół. – Zachichotała Paula próbując rozluźnić napięcie w pokoju.
- Chciał nas powstrzymać przed wyjściem. – Dodała Sylwia uśmiechając się do wzburzonej blondynki.
- Udało mu się? – Zapytała niepewnie Kaśka nieco zainteresowana wydarzeniem.
- No, co ty! Nikt nie powstrzyma Marty jak jest zła. – Stwierdziła pewna swego Sylwia. – No może jedynie Tomek…, Bo zaraz by się zaczęli tłuc… - Z zainteresowaniem popatrzyła na Martę czekając na jej wybuch.
- Pakujemy się. – Zdecydowała Marta machnięciem ręki zbywając Sylwię. Po pokoju rozległ się dzwonek komórki Kaśki. Ruda wyciągnęła komórkę z kieszeni i z przerażeniem spojrzała na koleżanki.
- Mama dzwoni! – Wykrzyknęła przejęta. – Co mam jej powiedzieć?!
- Prawdę. Wiesz, że twoja mama to wykrywacz kłamstw przez telefon.
- Ale co?! – Jęknęła Kaśka.
- No, że wracamy. – Odpowiedziała Marta wyciągając walizkę spod łóżka.
- No dobra.. – Potaknęła ruda i odebrała telefon. – Cześć mamuś… No tak mamuś…, Ale dlaczego?! … - Pociągnęła nosem. – Wracamy… Nie mamo! Zrezygnowały!... No dobrze… Nie denerwuj się to ci na serce szkodzi… dobrze… przekażę… To pa mamuś.. – Rozłączyła się i odetchnęła głęboko. Zamrugała kilka razy pozbywając się napływających do oczu łez.
- I co cieszy się, że wracamy? – Zapytała Sylwia patrząc na koleżankę.
- I tak i nie. – Odpowiedziała Kaśka.
- To znaczy? – Zapytała Marta siadając na łóżko i patrząc wyczekująco na Kaśkę.
- No więc… Ochrzaniła mnie za was. – Odparła wymijająco Kaśka.
- Jak to? – Zdziwiła się Paulina zerkając na rudą.
- No… Powiedziała, że przeze mnie straciłyście życiową szansę i, że potem będziecie tego żałować. A ja będę się obwiniać… A po za tym obiecałyście płytę dla niej i bez niej nie możemy wracać. Co ja teraz zrobię? Po co ja wysyłałam tego smsa do niej. Stwierdziła, że Georg miał rację, a ja jestem głupia, że obrażam się za trochę słusznej krytyki. Kazała mi go przeprosić… Ale jak?! – Jęknęła padając na łóżko i zakrywając twarz poduszką.
- Całe szczęście, że wyjeżdżają dziś i masz czyste sumienie. – Uśmiechnęła się szeroko szatynka.
- Ja bym go nie przepraszała. – Burknęła Marta. – Ale faktycznie obiecałyśmy Pani G płytę.
- No to, co robimy? – Zapytała Sylwia siadając obok Kaśki i obejmując smętną koleżankę ramieniem. Drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem, a w nich staną wkurzony Tomek.
- Co w wyprawiacie?! Wiecie ile to będzie kosztować starych?! – Wykrzyknął.
- Zamknij się! – Odkrzyknęła Marta w jego kierunku.
- Starych nie stać! – Dodał. – Myślicie?! Macie wrócić do studia i nagrać tą pierdoloną płytę! – Marta zagapiła się nie rozumiejąc tego, co powiedział brat, zauważając stojącego za Tomkiem Darka zapytała.
- O co mu chodzi?
- Jeśli nie wrócicie, to pokryjecie wszystkie koszty jakie poniosła wytwórnia. To pisało małym druczkiem na ostatniej stronie kontraktu, który podpisałyście. – Wyjaśnił Darek.
- Ale my nie czytałyśmy… Tylko podpisałyśmy. – Stwierdziła Paula.
- Mama o tym wspominała. Zanim coś podpiszemy powinnyśmy to przeczytać. – Jęknęła Kaśka.
- Musimy wrócić? – Zapytała krzywiąc się Paulina. – A już się cieszyłam z powrotu do mamy.
- Chciałem przeprosić za zachowanie moich podopiecznych. – Wtrącił się David stojący do tej pory w milczeniu obok Darka. – Są czasem wybuchowi, ale to dobrzy chłopcy…
- Nic się nie stało. – Odpowiedziała Kaśka, gdy menadżer TH na nią spojrzał. – To niech pan przeprosi ich za moje zachowanie. – Odparła zadowolona w duchu z faktu, że nie musi osobiście przepraszać.
- No to jutro wracacie do studia? – Upewnił się Darek. Dziewczyny pokiwały głowami z lekkimi uśmiechami. – No to jutro o 9.00 Bądźcie w studio. Dobranoc. – Pożegnał się i wyszedł z Davidem pozostawiając Tomka w pokoju dziewczyn. – Za łatwo poszło. – Stwierdził w windzie do swojego kolegi.
- Zgadzam się z tobą. Były zbyt uległe. – Stwierdził David. – Zwłaszcza ta mała basistka.
***
Radisson Blu Hotel tego samego dnia wieczór. Wracający z restauracji z paczką fajek Georg zauważył menadżerów rozmawiających na korytarzu.
- I co z tym Rock Angels? – Zapytał podchodząc basista.
- Przeprosiłem za was. A ta basistka przeprosiła was. – Wzruszył ramionami David.
- A to znaczy? – Dopytywał się Georg. David westchnął i spojrzał na basistę.
- To znaczy, że Rock Angels może zaistnieje.
- A ta mała basistka i gitarzystka, też zostają w zespole?
- Nie mam pojęcia. – Warknął zirytowany David.
- Georg kotku uciekaj do pokoju. – Poprosiła menedżerka poganiając chłopaka.
- Mają talent mogłyby zostać, a my z Tomem chętnie nauczylibyśmy je grania na podstawie nut. Skoro umieją grać ze słuchu, więc nuty to tylko formalność…
- Zadzwonię i zapytam Dariusa, co postanowił, a teraz spieprzaj do pokoju. – Powiedział David patrząc na Georga surowo.
- Już, już. Jakiś ty dziś niecierpliwy. – Burknął Georg idąc do pokoju.
- Masz fajki? – Zapytał Tom, gdy basista wszedł do pokoju.
- Mam. – Rzucił opakowaniem w gitarzystę. – Spotkałem Davida. Wrócił od tych lasek.
- No i?
- Ni co. Te, co śpiewały zostają, a pozostałe nie wiem. David ma się dowiedzieć. Powiedziałem mu, że jak zostaną to pomożemy im nauczyć się czytać nuty. – Wyjaśnił Georg uśmiechając się pod nosem.
- Ja zawsze panienkom służę pomocą. – Wyszczerzył się w uśmiechu Tom na samą myśl podrywania na nauczyciela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz